Mnie też wychowały dwie kobiety
Świat obiegł dzisiaj news o nowej premier fińskiego rządu- najmłodszej w historii, bo 34-letniej. Poza jej poglądami politycznymi, dotychczasowymi stanowiskami i osiągnięciami, oraz młodym wiekiem, największe poruszenie wywołuje fakt, że została wychowana przez parę lesbijek. Sama jednak nie wiem, czy większe poruszenie wywołuje to, w jakiej rodzinie się wychowała, czy sposób narracji dotyczący jej sukcesu i fakt, że w ogóle mówi się o jej rodzinie. To trochę tak jakby machać zdjęciem młodej, pięknej kobiety z dzieckiem na ręku przed oczami Polaków, którzy negatywnie podchodzą do homoseksualizmu i krzyczeć: patrz, patrz! wychowały ją lesbijki, a jest głową rządu!! Nic jej się nie stało! Trochę to dla mnie dziwne. Bo po pierwsze- czy to ma jakieś merytoryczne znaczenie? A po drugie... co takie stwierdzenie ma udowodnić? Że dzieci wychowywane przez pary jednopłciowe są "normalne"? Że odnoszą sukcesy? Czy pokazać, ze akurat w jej przypadku tak jest? A może to po prostu zwykły element historii, który ma przybliżyć postać fińskiej premier, a my robimy nadmierną sensację? No bo w sumie o co to wszystko się rozbija, o to, że miała dwie matki? Mnie też wychowały dwie kobiety.