Ulubione w grudniu
Powoli kończy się grudzień, więc czas na tekst z grudniowymi ulubieńcami. Wiadomo, że jak grudzień, to czekolada, mandarynki, ciepły koc i kubek herbaty. Tych elementów też nie zabrakło u mnie w tym miesiącu. Co prawda zamiast dobrej książki, częściej towarzyszył mi kodeks cywilny, ale nie istotne. Postaram się jednak, żeby to zestawienie nie było takie grudniowo- sztampowe.
1. Tangle teezer
To jeden z njlepszych prezentów tego roku. Długo na niego patrzyłam, podglądałam, ale nie byłam nigdy do końca przekonana i pozostawałam wierna swojemu zwykłemu grzebieniowi. Tangle teezer dostałam od moich współlokatorek na urodziny i to był strzał w dziesiątkę! Jest piękny, poręczny, wygodny i rozczesuje moje włosy, jak nic innego. Mam bardzo cienkie włosy, które przez swoją strukturę plączą się niemiłosiernie i żeby wyglądały dobrze muszę je bardzo często czesać. TT daje mi ten komfort, że mogę to orbić nieco rzadziej, do tego nie wyrywa włosów, a czesanie się nim jest tak przyjemne, że ojej ♥.
2. Liczi
Mówisz, że jak święta to mandarynki? Spoko. Ja w tym roku miałam grudniową fazę na liczi. Jadłam już kiedyś i nie zrobiło na mnie szczególnego wrażenia, ale skuszona promocą w Lidlu kupiłam je na próbę i... przepadłam. Liczi jest bogatym źródłem witaminy C, ryboflawiny i różnych minerałow. A do tego podobno poprawia nastrój.
3. Pokemon Go
Tak, tak, możesz się śmiać. Nie ma sprawy. W wakacje miałam pierwsze podejście do Pokemon Go, trochę pograłam, żeby sprawdzić o co chodzi i zostawiłam. W grudniu założyłam nowe konto i dobiłam już do 15 levelu. Powiem Ci, że to świetny motywator, żeby wyjść z domu, gdy pogoda nie sprzyja i gdy się nie chce. Czasami mam tak, że kompletnie nie chce mi się wyjść z domu na fitness, ale po drodze są dwa pokestopy i to dodatkowy bodzieć motywujący. A poza tym nie nudzi mi się po drodze, czasami robię dłuższy spacer, żeby nabić więcej kilometrów. Same plusy.
4. Ms2
Ms2 to Muzeum Sztuki w Łodzi, które wystawia sztukę współczesną. Aż wstyd się przyznać, że mieszkam w Łodzi drugi rok, a byłam tam po raz pierwszy. Szczególnie podobała mi się wystawa tematyczna Muzeum Rytmu. Bardzo lubię takie miejsca i nietypowe wystawy. Jedyne, co mogę radzić, to rozłożyć wypad na dwa razy. Dla mnie obejście wszystkiego to było trochę za dużo.
5. Świąteczne klimaty
Uwielbiam grudzień w ogóle, bo po pierwsze mam wtedy urodziny, do tego Mikołajki i moje mikołajkowe imieniny no i oczywiście święta. Z tego powodu grudzień jest dla mnie wyjątkowym czasem spędzanym w rodzinnym gronie, pełnym prezentów, radości i miłości. A jak okres przedświąteczny to- strojenie mieszkania w lampki choinkowe, słuchanie na okrągło tych samych świątecznych piosenek (Buble wygrywa), pakowanie prezentów i oglądanie świątecznych zdjęć na instagramie. I tu muszę polecić jeden profil. Ten profil nie ma nic wspólnego z tekstem o instagramie. Anię poznałam dawno temu i już wtedy roztaczała wokół siebie taką wyjątkową aurę tego, co piękne. A o instagramie nikt wtedy nie słyszał, więc ja kupuję piękno i spójność tych zdjęć, bo wiem, że są autentyczne. Idź i się zachwycaj, bo warto!
1. Tangle teezer
To jeden z njlepszych prezentów tego roku. Długo na niego patrzyłam, podglądałam, ale nie byłam nigdy do końca przekonana i pozostawałam wierna swojemu zwykłemu grzebieniowi. Tangle teezer dostałam od moich współlokatorek na urodziny i to był strzał w dziesiątkę! Jest piękny, poręczny, wygodny i rozczesuje moje włosy, jak nic innego. Mam bardzo cienkie włosy, które przez swoją strukturę plączą się niemiłosiernie i żeby wyglądały dobrze muszę je bardzo często czesać. TT daje mi ten komfort, że mogę to orbić nieco rzadziej, do tego nie wyrywa włosów, a czesanie się nim jest tak przyjemne, że ojej ♥.
2. Liczi
Mówisz, że jak święta to mandarynki? Spoko. Ja w tym roku miałam grudniową fazę na liczi. Jadłam już kiedyś i nie zrobiło na mnie szczególnego wrażenia, ale skuszona promocą w Lidlu kupiłam je na próbę i... przepadłam. Liczi jest bogatym źródłem witaminy C, ryboflawiny i różnych minerałow. A do tego podobno poprawia nastrój.
3. Pokemon Go
Tak, tak, możesz się śmiać. Nie ma sprawy. W wakacje miałam pierwsze podejście do Pokemon Go, trochę pograłam, żeby sprawdzić o co chodzi i zostawiłam. W grudniu założyłam nowe konto i dobiłam już do 15 levelu. Powiem Ci, że to świetny motywator, żeby wyjść z domu, gdy pogoda nie sprzyja i gdy się nie chce. Czasami mam tak, że kompletnie nie chce mi się wyjść z domu na fitness, ale po drodze są dwa pokestopy i to dodatkowy bodzieć motywujący. A poza tym nie nudzi mi się po drodze, czasami robię dłuższy spacer, żeby nabić więcej kilometrów. Same plusy.
4. Ms2
Ms2 to Muzeum Sztuki w Łodzi, które wystawia sztukę współczesną. Aż wstyd się przyznać, że mieszkam w Łodzi drugi rok, a byłam tam po raz pierwszy. Szczególnie podobała mi się wystawa tematyczna Muzeum Rytmu. Bardzo lubię takie miejsca i nietypowe wystawy. Jedyne, co mogę radzić, to rozłożyć wypad na dwa razy. Dla mnie obejście wszystkiego to było trochę za dużo.
5. Świąteczne klimaty
Uwielbiam grudzień w ogóle, bo po pierwsze mam wtedy urodziny, do tego Mikołajki i moje mikołajkowe imieniny no i oczywiście święta. Z tego powodu grudzień jest dla mnie wyjątkowym czasem spędzanym w rodzinnym gronie, pełnym prezentów, radości i miłości. A jak okres przedświąteczny to- strojenie mieszkania w lampki choinkowe, słuchanie na okrągło tych samych świątecznych piosenek (Buble wygrywa), pakowanie prezentów i oglądanie świątecznych zdjęć na instagramie. I tu muszę polecić jeden profil. Ten profil nie ma nic wspólnego z tekstem o instagramie. Anię poznałam dawno temu i już wtedy roztaczała wokół siebie taką wyjątkową aurę tego, co piękne. A o instagramie nikt wtedy nie słyszał, więc ja kupuję piękno i spójność tych zdjęć, bo wiem, że są autentyczne. Idź i się zachwycaj, bo warto!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Twój dobre słowo, motywująca krytyka są dla mnie motorem do działania! Zostaw ślad po swojej obecności. :)