Wypada czy nie wypada?

Są dwie grupy ludzi. Ci, dla których nic nigdy nie wypada i ci, dla których wszystko przystoi i można wszystko, bo to przecież twoja sprawa, twoje życie i twoja wolność, której jakieś konwenanse ograniczały nie będą. Dyskusja dotycząca tego, czy coś wypada czy też nie najczęściej kręci się wokół... ubrania! Tak. W okół tak trywialnego elementu życia, jakim są ubrania często potrafi wywołać się internetowa gównoburza. Internetowa, bo wiadomo, że w realu nikt nie wytknie Ci tego, że ubrałaś się niestosownie do okazji. Ale w zasadzie, która z tych postaw jest dobra? Czy faktycznie nie ma, że coś nie wypada, bo jeśli się dobrze w tym czujesz, to wszystko jest okej? A może wręcz przeciwnie? Świat składa się ze sztywnych reguł i konwenansów, których nieprzestrzegania skutkuje wielkim faux pas i życiową porażka na polu społecznym?






Jestem członkiem wielu grup na Facebooku i pytaniem, które często się powtarza na różnych grupach jest pytanie: czy wypada się w to ubrać na wesele/ chrzciny/ komunię itp. I zazwyczaj są dwa rodzaje odpowiedzi: Nie. Może to i ładne, ale nie na taką okazję, albo: Pewnie, że możesz! W końcu to Twoja sprawa, to Ty masz czuć się dobrze. Nie przejmuj się zdaniem innych! Nie ma, że coś nie wypada! 

I spoko. W sumie zgadzam się z tym, że twoje ciało, twoje ubrania, twoja sprawa i w zasadzie to ty masz czuć się dobrze sama z sobą. Nadmierne przywiązywanie się do opinii innych nie jest dobre, to prawda. Zakładam jednak, że osoba, która zadaje takie pytanie chciałaby się poradzić, bo w konkretnej sytuacji (albo i w ogóle w życiu, to również jej sprawa) liczy się z tym, co pomyślą o niej inni i odpowiedź z serii: to tylko twoja sprawa nie bardzo jej pomaga, bo ona właśnie chce wiedzieć, czy wypada, czy nie, a nie że takie pojęcie nie istnieje, bo dla niej istnieje i to jak będzie odebrana ma znaczenie.



Faktycznie, to co pomyślą sobie o nas ludzie nie powinno mieć ogromnego wpływu na nasze życie. Nie ma sesnu przejmować się tym, że ktoś, kto cię nie zna, powie, że jesteś głupia, albo masz za duże cycki. W sumie to bardziej problem tej osoby, niż twój. Więc tak, takimi opiniami nie ma sensu się przejmować i lepiej robić swoje. I jest wiele sytuacji, w których zastanawianie się nad tym, co pomyślą inni kompletnie nie ma sensu. Bo to twoje życie i twoja sprawa. To Ty masz być szczęśliwa, a nie inni ludzie.


Mam czasami wrażenie, że ludzie najchętniej cały świat wsadziliby w jakieś sztywne ramy tego, co wypada, a co nie. Bo w pewnym wieku nie wypada tego i tego, kobiecie nie wypada tamtego, a matce to już w ogóle.... Sorry... Zupełnie nie zgadzam się z tym, że w pewnym wieku nie wypada nosić na plaży bikini. Heloł! To plaża przecież! Tam się właśnie nosi bikini, więc póki czujesz się w nim dobrze, to je tam noś. Od tego jest przecież plaża. Albo mój hicior- matce to już nie wypada nosić podartych spodni. Serio? Jak lubi, to czemu nie? Nie wiedziałam, że macierzyństwo determinuje to, że czegoś już nie wypada.


Mimo tego jednak, że uważam, że opinia ludzi nie jest najważniejsza i jest wiele zbędnych form, w które próbuje nas na siłę wsadzać świat, to strasznie mnie irytują odpowiedzi z serii: czemu się przejmujesz zdaniem innych? Jeżeli Ty się będziesz dobrze czuła, to znaczy, że wypada. Bo przecież są takie sytuacje i takie miejsca, w których czegoś nie wypada i tyle. Wszystkie te ubraniowe pytania dotyczą ważnych uroczystości takich, jak chrzciny, wesela, komunie itp. To są uroczystości, na które wypada się ubrać elegancko i odpowiednio do sytuacji. Ubiór podkreśla przecież powagę sytuacji i szacunek do osób, u których jesteśmy gośćmi, szacunek do ich wiary, nawet jeżeli w przypadku kościelnej uroczystości jesteśmy niewierzący. Po prostu nie wypada przyjść w bluzie na chrzest albo założyć jeansy na wesele. Jasne, świat się nie zawali jeżeli tak zrobisz, jasne możesz tak zrobić, bo to twoje życie i twoja sprawa, a opinię innych masz przecież gdzieś! Tylko czy to ma sens?


Uważam, że to naturalne, że w pierwszej chwili oceniamy osobę po wyglądzie i to jak jest ubrana ma duże znaczenie. Ubranie to jest komunikat. Ba, to jest pierwszy komunikat, który dociera do ludzi, z którymi się spotykasz. Ubranie ma duży wpływ na to, jak zostanie się odebranym, a pierwsze wrażenie trudno jest zmienić. Są sytuacje, które wymagają odpowiedniego ubrania, które komunikuje np. szacunek, profesjonalizm, zaangażowanie. Jasne, że możesz iść na rozmowę o pracę w dresie albo w mini- pytanie czy na pewno chcesz być odebrany w taki sposób, w jaki zostaniesz? Czy na serio opinia innych nie ma w tej sytuacji znaczenia? Dla mnie ma.


To, że czegoś nie wypada, nie oznacza, że nie można tego zrobić. Jasne, że można. W końcu to Twoje sprawa, ale trzeba się liczyć, że może się to wiązać z różnymi konsekwencjami, że możemy być negatywnie odebrani, albo nie tak, jak byśmy chcieli. I tak, świetnie by było, gdyby ludzie nie oceniali się po wyglądzie, ale tak nie jest i warto mieć to na uwadze, zastanawiając się, czy coś wypada czy nie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Twój dobre słowo, motywująca krytyka są dla mnie motorem do działania! Zostaw ślad po swojej obecności. :)

Copyright © 2014 Nikola Tkacz - blog lifestylowy , Blogger