Czy warto kupić kubeczek menstruacyjny z Rossmanna?

Dużo się mówi ostatnimi czasy o byciu eko, o generowaniu mniejszej ilości śmieci, a lipiec to #lipiecbezplastiku. Ja staram się na tyle, na ile mogę i chcę zmniejszać ilość produkowanych przeze mnie śmieci. Wszystko jednak robię z poszanowaniem swojego komfortu i swojej wygody. I tak na przykład dalej kupuję ser żółty w markecie, zapakowany w folię, bo nigdzie w bliskiej okolicy nie mam takiego na wagę, a jechać po niego specjalnie - dla mnie nie ma sensu. Postanowiłam jednak przerzucić się na kubeczek menstruacyjny i tym samym mocno ograniczyć ilość śmieci, produkowanych każdego miesiąca. I tak od kilku miesięcy testuję sobie kubeczek menstruacyjny Facelle z Rossmanna i postanowiłam podzielić się z Tobą moimi spostrzeżeniami - wszystkimi wadami i zaletami, które do tej pory zauważyłam, praktycznymi informacjami i czemu mój wybór padł właśnie na ten. 


Wybór kubeczka 

Zanim zdecydowałam się na mój kubeczek, naooglądąłam się miliona filmików na YT z recenzjami różnych modeli. Opinie były często różne, bo też różna jest nasza budowa. Często dziewczyny miały też kilkanaście kubeczków i znacznie większe porównanie, więc i krytyczniej coś oceniały. Ja doszłam do wniosku, że zupełnie nie mam pojęcia, czy się z kubeczkiem dogadam (na początku wizja korzystania z tego czegoś mnie kompletnie przerażała), więc stwierdziłam, że wybiorę najtańszy - w razie czego nie będzie mi szkoda 40 zł, jeśli okaże się, że ten cały kubeczek to jeden wielki niewypał. 

Rozmiar

Do tego tak naprawdę sprowadza się wybór - do wyboru rozmiaru. Różne firmy mają różne "rozmiarówki". Zazwyczaj S i M, czasami jeszcze L. Generalnie na wybór rozmiaru wpływ mają trzy czynniki - wzrost, siła mięśni dna miednicy oraz czy wcześniej rodziło się dziecko. Najlepiej sprawdzić zalecenia na stronie konkretnego producenta.



Aplikacja

Nie będę ukrywać - tego bałam się najbardziej. Że kompletnie tego nie ogarnę, że na pewno będzie za duży i będę czuła dyskomfort. Albo że nie nauczę się tej magicznej sztuki prawidłowego zakładania i ciągle będzie mi przeciekać. Można obejrzeć wiele filmików, których dziewczyny pokazują rózne metody aplikacji i to naprawdę jest proste! 
Ja swój kubeczek zwijam jakby w literę "S" i tak aplikuję, po czym puszczam, żeby mógł się rozwinąć. Nie jest to trudne, a najważniejsze, żeby zawsze sprawdzić, czy kubeczek się "otworzył". Jak weźmiesz go do ręki, to ogarniesz o co chodzi. 

Pierwsze wrażenia 

Kubeczek i ja pokochaliśmy się od pierwszego razu. Aplikacja dla mnie okazała się bardzo prosta i już przy drugim dniu było całkowicie dobrze. Jakoś przy trzecim miesiącu nauczyłam się panować nad kubeczkiem i za każdym razem założyć go dobrze, nie musząc nic poprawiać. Z tego co czytałam bywa różnie i czasami nauka aplikacji i przyzwyczajenie mięśni trwa trochę dłużej, innym udaje się od razu. 
U mnie poszło szybko i od razu byłam zadowolona. Kubeczek jest zupełnie niewyczuwalny i bardzo komfortowy. Generalnie pozwala zapomnieć, że ma się miesiączkę.


Zasady

W dużym skrócie - kubeczek można nosić od 8 do 10 godzin (tak przynajmniej zaleca producent mojego). Przed każdą kolejną miesiączką należy go wyparzyć (albo po skończonej, ja wolę przed, bo jednak tak to miesiąc leży, więc dla mnie bez sensu). Za każdym  razem gdy aplikujemy kubeczek albo go wyjmujemy należy mieć umyte ręce. W trakcie miesiączki po prostu wylewamy krew i płuczemy kubeczek. 
Do mojego zestawu dołączony jest woreczek, więc łatwo można go przechowywać między miesiączkami, albo zabrać ze sobą w torebce. 
Jeśli chodzi o pojemność - ja mam rozmiar S i nawet po nocy w najbardziej obfity dzień nie jest pełny bardziej niż do połowy, więc spokojnie - nie powinien się przelać. 
Jeśli chodzi o zmianę w miejscach publicznych, gdy nie jesteś w domu ponad 10h - wystarczy dostęp do toalety i butelka wody. Raz tak robiłam na uczelni z butelką dafi napełnioną wodą z kranu i nie było żadnego problemu. 

Zalety

- wygoda - kompletnie zapominasz, że masz okres, jest wygodnie, przewiewnie, nic się nie odparza, nie przykleja, nie nasiąka itd. 
- swoboda - nie ma żadnego problemu, żeby na przykład wybrać się z kubeczkiem na plażę czy basen i nie wiąże się to z ŻADNYM dyskomfortem. Dla mnie ten powód jest wart milionów zapłaconych za kubeczek. 
- oszczędność - no helloł! ile kasy wydajesz na podpaski/ tampony? A tak raz wydajesz i masz z głowy sprawę na ładnych parę lat. 
- zawsze pod ręką - to pewnie głównie mój problem, ale zawsze zapominałam o kupieniu podpasek i zawsze jak musiałam je kupić to miałam poczucie tak głupio wydawanej kasy. A kubeczek sobie po prostu czeka na właściwy dzień i zawsze jest. 
- ekologia - no jednak produkcja śmieci ogranicza się bardzo mocno.
- zdrowie - od dłuższego czasu mówi się, że środki stosowane do wybielania podpasek nie są bez znaczenia, poza tym cały czas mamy styczność z krwią i sztucznym materiałem, jest większe ryzyko otarć, odparzeń itd., a o tamponach już od dłuższego czasu jest głośno - to jedna z najbardziej niezdrowych opcji. Kubeczki to dobre rozwiązanie. Żeby być jednak w pełni świadomym, polecam tekst Mamy Ginekolog.



Wady 

Jak dla mnie brak. Całkowicie brak. Serio. Nie znalazłam jak dotąd żadnej wady. Mogą dla kogoś wadą okazać się początkowe problemy z aplikacją, ale jestem pewna, że to minie i dasz radę się nauczyć. 

Podsumowując, dla mnie kubeczek to świetna opcja. Nie wiem, czemu nie zdecydowałam się na niego wcześniej. Także polecam z całego serca, ale wiadomo - decyzja należy do Ciebie. Mam świadomość, że to nie jest opcja dla każdego i niektórym wydaje się obleśna itd. Jak dla mnie zupełnie nie jest, powiedziałabym nawet, że znacznie bardziej w porządku niż tampony. Ale to już wszystko kwestia mocno indywidualna. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Twój dobre słowo, motywująca krytyka są dla mnie motorem do działania! Zostaw ślad po swojej obecności. :)

Copyright © 2014 Nikola Tkacz - blog lifestylowy , Blogger