Połowa roku - jak tam Twoje postanowienia?

Nie wiem, kiedy to minęło, ale pierwszą połowę roku mamy już za sobą. Nie wiem, jak Ty, ale ja to się ledwo zdążyłam obrócić. To był dla mnie bardzo intensywny okres - dużo się działo i wiecznie miałam mało czasu. Teraz czas trochę zwolnić i skupić się na sobie. Jak tak sobie myślę, to u mnie tak właśnie wygląda prawie każdy rok. Poza tym połowa roku to dobry moment, żeby przypomnieć sobie o postanowieniach noworocznych. W sumie całkiem możliwe, że już nie pamiętasz nawet, jakie te postanowienia były... No to najwyższa pora je sobie przypomnieć, zweryfikować i zastanowić, czy dalej Ci na nich zależy. A jeśli tak, to wymyślić konkretny plan działania. Ale teraz to już tak na serio - same KONKRETY.





Ja się przyznaję bez bicia - pamiętałam swoje postanowienia tak mniej więcej, bo co miesiąc wyznaczam sobie takie małe miesięczne cele i również przyznaję się bez bicia - nie zawsze się z nich wywiązuję. Czasami po prostu plany się zmieniają, priorytety się zmieniają, a czasami się po prostu nie chce. No i tak też bywa, grunt, żeby w ogólnym rozrachunku wychodziło na plus.

No dobra... koniec tego przydługiego wstępu i przechodzimy do konkretów! Tutaj znajdziesz moje cele na 2019 rok. No to co - czas na szczery rachunek sumienia? Jak to wyglądało przez ostatnie pół roku....
Pierwsze, czyli języki obce. I ten punkt powinnam okryć kurtyną milczenia. Hiszpański - no dobra, do końca maja chodziłam raz w tygodniu na zajęcia i coś tam się nauczyłam, ale wiem, że mogłabym dużo więcej... No ale cóż, gdy miałam do wyboru uczyć się na egzamin, a na hiszpański, to wybierałam egzamin. A nauki było sporo. Ale nie poddaję się i biorę się za ten temat od nowa w wakacje. A w zasadzie to już od jutra, bo dziś skończyłam ostatnią rzecz związaną ze studiami. Zmieniłam też zdanie co do niemieckiego i doszłam do wniosku, że jednak mam kilka pomysłów na życie, w których ta znajomość mogłaby się okazać przydatna. No i angielski... mam świadomość, że w tym roku do certyfikatu na pewno nie podejdę, ale jest to pomysł, który zostaje i cieszę się, że dałam mu trochę czasu, bo dzięki temu wiem, że chciałabym jednak zupełnie inny certyfikat, niż do tej pory myślałam. A na Cyprze na pewno mój angielski się rozwinie - więc druga połowa roku będzie dużo mocniej stała pod kontem języków. Jeśli jesteście ciekawi, jaki mam plan na samodzielną naukę języka od podstaw, to dajcie znać - przygotuję o tym wpis!

Drugi cel na ten rok to ogarnięcie tematu magisterka - powiem tak, nie jest najgorzej. Jeszcze nie jestem pewna w stu procentach, o czym chcę pisać, ale do obrony został mi jeszcze rok. W każdym razie w tym miesiącu wybieram się do mojej pani promotor i uzgodnię ostateczny temat pracy, także to już będzie duży krok do przodu!




Kolejny cel to rozwój bloga i instagrama. Faktycznie, postawiłam sobie na początku roku konkretne cele liczbowe... i praktycznie w ogóle się ich nie trzymałam. Ale efekt i tak nie jest zły! Jest was i tu i tu coraz więcej, za co Wam ogromnie dziękuję! To bardzo cieszy i motywuje do działania. Maj i czerwiec to zawsze dla mnie najtrudniejsze miesiące, jeżeli chodzi o pisanie, bo nie mam wtedy na to zwyczajnie czasu ani siły. Teraz wracam na pełnych obrotach. Cały czas jednak starałam się rozwijać, poszerzać wiedzę, chodzić na różne darmowe wykłady i poznawać nowych ludzi z "branży".

Dalej mamy ogarnięcie zdrowego trybu życia i większej ilości ruchu. No nie jest to moja strona zdecydowanie. Gotować średnio lubię, ale czasami mam takie wzloty i kilka dni gotuję naprawdę fajne rzeczy. Jakiś czas eksperymentowałam ze swoją dietą i uświadomiło mi to, że bardzo źle się czuję, gdy nie jem mięsa. Mam wtedy za mało energii, jest mi cały czas słabo i jestem wiecznie głodna. No więc nie ograniczam mięsa - prosty wniosek. Od kilku dni też zaczęłam się w końcu ruszać, odkąd zrobiło się ciepło więcej też jeżdżę na rowerze. Powoli do przodu! W każdym razie w sierpniu robię sobie przegląd maszyny, czyli wszystkie badanie okresowe, żeby sprawdzić, czy wszystko gra i śmiga tak, jak powinno. I Ciebie też do tego zachęcam!

Przedostatni cel to stawianie na nowe doświadczenia. I to jest punkt, który trochę trudno ocenić, szczególnie raptem po pół roku. Było różnie i cieszę się, że sobie o tym przypomniałam, bo to są takie postanowienia, które po prostu trzeba mieć zawsze z tyłu głowy przy podejmowaniu decyzji. Ale hej! Zdecydowałam się na Erasmusa, jechałam tyrolką, niedługo wybieram się na strzelnicę, pierwszy raz sama wybrałam się na różne wydarzenia. No było sporo różnych fajnych rzeczy, a w drugiej połowie będzie jeszcze lepiej.. Wiem to.

I ostatni cel to podróże. Za cel, do którego chciałabym dążyć postawiłam sobie jedna wycieczkę w miesiącu. Wiedziałam na starcie, że to ambitna ilość i raczej jej nie osiągnę, ale to dla mnie taki fajny punkt, do którego chcę dążyć. Jak dotąd byłam dwa razy w Warszawie, we Lwowie, w... Zgierzu i odwiedziłam kilka nowych miejsc w Łodzi. No i w tej kwestii nie mam wątpliwości, że druga część roku będzie DUŻO lepsza pod tym względem.

No dobra, ale teraz konkret - jak to zrobić, żeby tych postanowień dotrzymywać? Kiedyś napisałam tekst o dotrzymywaniu postanowień i on jest dalej aktualny, więc Ci go bardzo polecam. Sama go sobie z chęcią przypomniałam. Bo mam takie wrażenie, że z postanowieniami i tym, jak się ich dotrzymuje jest trochę tak, że niby się wszystko wie, ale ciągle sobie trzeba przypominać. Jakoś tak się to magicznie dzieje, że niby wiem, że postanowienia trzeba podzielić na małe kroczki, stawiać sobie konkretne cele, a potem i tak się wszystko gdzieś rozmywa i rozjeżdża, a ja tego planu działania i tak nie robię. Może to też kwestia motywacji? To u mnie rzecz, nad którą muszę popracować i nauczyć się motywować sama siebie. Zazwyczaj działa to u mnie tak, że najbardziej motywują mnie oceny i wyniki, a gdy mam się czegoś uczyć sama dla siebie (mimo, że chcę coś umieć), to jakoś to olewam. I myślę, że to rzecz, nad którą ja muszę popracować. Na pewno jest też jakiś powód, dla którego Ty olewasz swoje postanowienia, tylko musisz go znaleźć. Daj znać, jak Ci idzie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Twój dobre słowo, motywująca krytyka są dla mnie motorem do działania! Zostaw ślad po swojej obecności. :)

Copyright © 2014 Nikola Tkacz - blog lifestylowy , Blogger