5 produktów, które pomogą zwalczyć przeziębienie
Sezon jesienno- zimowy uważam za otwarty! A oznacza to mniej więcej tyle, że trzeba kupić duża paczke chusteczek i ciepły koc, bo wszystkie przeziębienia nadciągają. Praktycznie każdy z nas znajduje się w miejscach, które są wylęgarnią wirusów, więc nie sposób obyć się bez jakiegoś kataru. Grunt, żeby zrobić wszystko, aby na tym katarze się skończyło. Ja do tej pory zawsze ratowałam się lekami, ale w tym roku postanowiłam zrobić eksperyment i próbować zwalczyć choróbska naturalnymi sposobami. Na razie się trzymam i miałam dwa dni mocniejszego kryzysu.
1. Imbir
Już od dłuższego czasu dodaję imbir niemalże do wszystkiego, a jesienią staram się jeszcze bardziej. Ścieram trochę do zup i sosów, piję z nim wodę i herbatę, dodaję do owsianki, a gdy boli mnie gardło jem cały plasterek. Taki plasterek imbiru działa dużo lepiej niż wszystkie tabletki do ssania razem wzięte. Więcej o imbirze możecie poczytać u Ani, od której sama się więcej dowiedziałam na ten temat i odkryłam moc imbiru.
2. Wszystko, co ostre
Nie trzeba szczególnie znać się na nauce i czytać o wszystkich właściwościach kapsaicyny czy piperyny, żeby zauważyć, że to, co ostre dobrze działa na przeziębienie. Wystarczy dodać kilka plasterków papryczki chilli do zupy, sosu, kotletów (do wszystkiego tak naprawdę), żeby poczuć, jak w mgnieniu oka robi nam się ciepło. A przecież właśnie o to w walce z przeziębieniem chodzi.
3. Kasza jaglana
Jeśli mam być szczera, to zawsze wydawała mi się kompletną fuj breją i myślałam, że nigdy w życiu jej nie zjem. Ale, że w lidlu była promocja, to postanowiłam zaryzykować i zrobiłam jaglancię, czyli 'wege jajecznicę'. Aż sama się dziwię, że coś takiego napisałam, bo ja generalnie bardzo lubię mięso i przymiotnik wege rzadko występuje w moim menu. Ale dla kaszy jaglanej warto wszystko. Działa ona przeciwzapalnie i pomaga oczyszczać śluz. Ja do tej pory byłam raczej człowiekiem, który leczył się lekami, a od domowych sposobów trzymał się z daleka. Zwyczajnie nie do końca w nie wierzyłam. Po zjedzeniu porcji kaszy jaglanej autentycznie poczułam, jak cały zalegający śluz zaczął się oczyszczać i pozbyłam się najgorszego katary w półtora dnia. No i do jaglanicy można przemycić dużo ostrego, trochę imbiru i czosnek.
4. Czosnek
Nawiązując do poprzedniego akapitu nie można zapomnieć o czosnku. Na pewno każdy z Was nie raz słyszał, że czosnek to taki naturalny antybiotyk i badania faktycznie to potwierdzają. Jednak trzeba zachować umiar, bo czosnek ma też sporo skutków ubocznych. Ja uwielbiam dodatek czosnku i w mojej kuchni gości on zawsze.
5. Cytrusy
To dość kontrowersyjny temat, bo istnieje grono przeciwników egzotycznych owoców. Cytrusom jednak nie da się zaprzeczyć sporej ilości witaminy C ani tego, że wzmacniają naszą odporność przez usprawnienie działanie limfocytów. Najlepsze są podobno grejpfruty, ale ja nie do końca lubię, więc jem raczej sporadycznie. Ostatnio moim ulubieńcem jest grzane piwo z pomarańczami. Gdy czuję, że coś mnie 'bierze', to robię sobie taki napój- dodaję dużo imbiru, cynamon i pomarańczę. Świetnie rozgrzewająca mikstura.
Do całej listy żywności, o której warto w tym sezonie pomyśleć dodałabym jeszcze koniecznie kilka niby dość oczywistych punktów, ale często trochę zapomnianych. Przede wszystkim wietrzenie- siedzenie w ciepłym pomieszczeniu pełnym wirusów to nie jest najlepszy pomysł. Trzeba co jakiś czas przemieszać powietrze i wpuścić trochę świeżości. Spacery to kolejny punkt i ruch w ogóle jako taki. Umiarkowany wysiłek fizyczny pomaga zwalczyć lekkie przeziębienia, a świeże powietrze jest dobre na wszystko i o każdej porze roku. Nie zapominajcie też o nawodnieniu! W czasie przeziębienia picie dużych ilości wody jest szczególnie ważne i pomaga rozrzedzić trochę katar.
Mam nadzieję, że moje sposoby się Wam przydadzą. A Wy jak radzicie sobie z niesprzyjającą jesienną aurą?
Wszystkie zdjęcia pochodzą z: unplash.com
1. Imbir
Już od dłuższego czasu dodaję imbir niemalże do wszystkiego, a jesienią staram się jeszcze bardziej. Ścieram trochę do zup i sosów, piję z nim wodę i herbatę, dodaję do owsianki, a gdy boli mnie gardło jem cały plasterek. Taki plasterek imbiru działa dużo lepiej niż wszystkie tabletki do ssania razem wzięte. Więcej o imbirze możecie poczytać u Ani, od której sama się więcej dowiedziałam na ten temat i odkryłam moc imbiru.
2. Wszystko, co ostre
Nie trzeba szczególnie znać się na nauce i czytać o wszystkich właściwościach kapsaicyny czy piperyny, żeby zauważyć, że to, co ostre dobrze działa na przeziębienie. Wystarczy dodać kilka plasterków papryczki chilli do zupy, sosu, kotletów (do wszystkiego tak naprawdę), żeby poczuć, jak w mgnieniu oka robi nam się ciepło. A przecież właśnie o to w walce z przeziębieniem chodzi.
3. Kasza jaglana
Jeśli mam być szczera, to zawsze wydawała mi się kompletną fuj breją i myślałam, że nigdy w życiu jej nie zjem. Ale, że w lidlu była promocja, to postanowiłam zaryzykować i zrobiłam jaglancię, czyli 'wege jajecznicę'. Aż sama się dziwię, że coś takiego napisałam, bo ja generalnie bardzo lubię mięso i przymiotnik wege rzadko występuje w moim menu. Ale dla kaszy jaglanej warto wszystko. Działa ona przeciwzapalnie i pomaga oczyszczać śluz. Ja do tej pory byłam raczej człowiekiem, który leczył się lekami, a od domowych sposobów trzymał się z daleka. Zwyczajnie nie do końca w nie wierzyłam. Po zjedzeniu porcji kaszy jaglanej autentycznie poczułam, jak cały zalegający śluz zaczął się oczyszczać i pozbyłam się najgorszego katary w półtora dnia. No i do jaglanicy można przemycić dużo ostrego, trochę imbiru i czosnek.
4. Czosnek
Nawiązując do poprzedniego akapitu nie można zapomnieć o czosnku. Na pewno każdy z Was nie raz słyszał, że czosnek to taki naturalny antybiotyk i badania faktycznie to potwierdzają. Jednak trzeba zachować umiar, bo czosnek ma też sporo skutków ubocznych. Ja uwielbiam dodatek czosnku i w mojej kuchni gości on zawsze.
5. Cytrusy
To dość kontrowersyjny temat, bo istnieje grono przeciwników egzotycznych owoców. Cytrusom jednak nie da się zaprzeczyć sporej ilości witaminy C ani tego, że wzmacniają naszą odporność przez usprawnienie działanie limfocytów. Najlepsze są podobno grejpfruty, ale ja nie do końca lubię, więc jem raczej sporadycznie. Ostatnio moim ulubieńcem jest grzane piwo z pomarańczami. Gdy czuję, że coś mnie 'bierze', to robię sobie taki napój- dodaję dużo imbiru, cynamon i pomarańczę. Świetnie rozgrzewająca mikstura.
Do całej listy żywności, o której warto w tym sezonie pomyśleć dodałabym jeszcze koniecznie kilka niby dość oczywistych punktów, ale często trochę zapomnianych. Przede wszystkim wietrzenie- siedzenie w ciepłym pomieszczeniu pełnym wirusów to nie jest najlepszy pomysł. Trzeba co jakiś czas przemieszać powietrze i wpuścić trochę świeżości. Spacery to kolejny punkt i ruch w ogóle jako taki. Umiarkowany wysiłek fizyczny pomaga zwalczyć lekkie przeziębienia, a świeże powietrze jest dobre na wszystko i o każdej porze roku. Nie zapominajcie też o nawodnieniu! W czasie przeziębienia picie dużych ilości wody jest szczególnie ważne i pomaga rozrzedzić trochę katar.
Mam nadzieję, że moje sposoby się Wam przydadzą. A Wy jak radzicie sobie z niesprzyjającą jesienną aurą?
Miód i gorące mleko (pod warunkiem że się toleruje mleko);
OdpowiedzUsuńherbata z malinami na noc napotnie.
Faktycznie- o mleku z miodem słyszałam, ale nie przepadam za mlekiem. :) I chyba lepiej z ciepłym mlekiem, bo miód w wysokich temperaturach traci swoje właściwości.
UsuńA herbatę uwielbiam z wszystkimi dodatkami :) Chociaż słyszałam, że na przeziębienie jednak lepiej ciepłą wodę.
Sama woda to jako uzupełnienie płynów i elektrolitów, np po zatruciu. pozdrawiam Cię.
Usuństosuję wszystkie te metody :) Imbir najbardziej lubię z cytryną i ciepłą wodą. Do dań nie dodaję, bo jakoś boję się zepsucia smaku potrawy. Jest dość intensywną przyprawą i należy jej używać z umiarem, o co niestety u mnie trudno :P u nas w domu wszyscy od rana dzisiaj zakichani. :( nie dajemy się i próbujemy walczyć z chorobą :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
www.zyciejakpomarancze.blospot.com
Ja dodaję niewiele- około plasterka np. i generalnie prawie go nie czuć, a np. ze szpinakiem się fantastycznie komponuje. Warto spróbować! A Wam życzę zdrowia :)
UsuńWszystkie te dodatki dla mnie są smakowite. Ja kaszę jaglaną uwielbiam, ubóstwiam i w ogóle czczę! I na słodko i na ostro. A cała reszta dodaje smaku potrawom, więc poza zdrowszym organizmem to jeszcze dodatkowo jest mi smacznie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
MF
Dokładnie! Ja też wszystkie te produkty najpierw wprowadzałam pod kątem zdrowotnym, a potem całkiem pokochałam. :)
UsuńNa bolące gardło pomagają goździki. Nie jest to co prawda najsmaczniejsza forma leczenia aczkolwiek ssanie goździka potrafi zdziałać cuda. Zatkany nos natomiast można leczyć za pomocą olejku aromatycznego o zapachu jodły. Kilka kropli wpuszczamy do kominka np takiego w którym normalnie rozpuszczamy woski zapachowe i oddychamy :). Pozdrawiam, Asia
OdpowiedzUsuńO! Ostatnio natknęłam się na tę informację o goździkach, ale jeszcze nie próbowałam. :)
Usuń