2018 - dziękuję, że byłeś taki dobry!

Mój dzisiejszy nastrój nie do końca pokrywa się z tym tekstem, ale to był naprawdę dobry rok. Pokusiłabym się nawet o stwierdzenie, że jeden z najlepszych, jakie dotąd miałam okazję przeżyć. Wydarzyło się mnóstwo dobrego, poznałam wiele wspaniałych osób i przeżyłam dużo pięknych chwil, za co jestem niezmiernie wdzięczna. I zdecydowanie nie zawsze jest idealnie i tak, jakbym to sobie mogła wymarzyć, ale takie jest przecież życie. Gdyby nie gorsze momenty, nie docenialibyśmy tego, co dobre.
I między innymi dlatego piszę takie teksty, by potem móc usiąść i sobie przypomnieć, ile fajnych rzeczy mnie spotyka. Dlatego próbuję codziennie znaleźć powód, dla którego jest wdzięczna za ten dzień. Dlatego w gorsze dni, przeglądam swojego Instagrama i myślę - kurde, naprawdę fajna laska! To trochę taki mój "słoik sukcesów" - zamiast spisywać karteczki z sukcesami i dobrymi momentami, dodaję zdjęcia na Instagrama i to naprawdę działa.
Oczywiście na początku tego roku spisałam postanowienia noworoczne i zapewne zrobię to również i w tym roku. Jak mi poszło? Różnie, ale ja do postanowień podchodzę dość luźno, a i nigdy nie precyzuję ich jakoś bardzo konkretnie.  No to co? Czas na małe podsumowanie!



Odnosząc się do moich tegorocznych postanowień - za cel postawiłam sobie zrobienie szpagatu. Nie udało się. Głównie dlatego, że jakoś w okolicy połowy roku kompletnie porzuciłam jakąkolwiek aktywność fizyczną. A w pewnym momencie było naprawdę blisko! Dzisiaj nie mam już w sumie takiej potrzeby, choć byłabym to fajna umiejętność.
Kolejny rok z rzędu planowałam również popracować nad swoim niemieckim. I znów kompletnie odpuściłam ten temat, a zamiast tego zaczęłam uczyć się hiszpańskiego. Mój poziom pewnie jest niższy niż A1, ale sprawia mi to frajdę i pozwala się zrelaksować, więc doszłam do wniosku, że nie będę pracować nad czymś, co nie daje mi radości, ani nie jest jakoś szczególnie potrzebne w życiu, tylko dlatego, że poświęciłam na to wiele lat nauki.
Postanowiłam sobie też zminimalizować ilość śmieci i faktycznie przez cały ten rok kupiłam tylko kilka plastikowych butelek, a dzielnie służyła mi butelka Dafi, przekonałam się też do picia kranówki, warzywa i owoce kupuję bez foliówek, a jak zapomnę ze sobą płóciennej torby na zakupy, to wracam się po nią do domu!
Pozostałe punkty łączą się w sporej części z moją internetową działalnością - rozwój bloga i lepsze zdjęcia, które aby mogły powstawać muszę skupić się na ładniejszym życiu i otaczaniu się tym, co ładne. Myślę, że jeśli chodzi o bloga, to do połowy roku szło naprawdę dobrze, a potem wyjechałam do Barcelony i kompletnie wypadłam z rutyny i nie umiałam się zorganizować. Wtedy natomiast zdecydowanie zyskał Instagram. Lepsze zdjęcia? Sama nie wiem, jak mi to idzie, bo z jednej strony, przybyło Was na Instagramie bardzo dużo, a z drugiej w tym roku po lustrzankę sięgałam bardzo rzadko, decydując się prawie zawsze na telefon.




To był naprawdę dobry rok. Podjęłam kilka decyzji, które zmieniły moje życie i sprawiły, że poczułam się szczęśliwsza i bardziej sobą. Nadal nie mam pojęcia, jaką drogą chciałabym w życiu iść i dokąd zmierzać, często czuję się kompletnie zagubiona, ale zdobyłam się na odwagę, by zacząć szukać, doświadczać i walczyć o siebie i z tego jestem bardzo dumna. Zdecydowanie wyjazd na praktyki Erasmusa był najlepszą decyzją, jaką mogłam podjąć i cieszę się z tego niemal każdego dnia. To dla mnie trochę taki symbol zmian w życiu. Poza tym podróże w tym roku wyglądały na prawdę dobrze - Poznań, Warszawa, Barcelona, Marsylia. Awinion, Walencja, Alicante, Gdański, Dolny Śląsk i znów Barcelona!




Do tego dwie konferencje dla blogerów i kolejne internetowe znajomości. Internetowe znajomości potrafią być naprawdę wyjątkowe! Ada z Rafałem z Mniejsze od trzech przylecieli do mnie do Barcelony, a potem ugościli mnie w Gdańsku. A poznaliśmy się właśnie na konferencji dla blogerów! Świetna sprawa. To w ogóle był rok pełen nowych znajomości, a każda z nich mnie czegoś nauczyła - mniejszych lub większych rzeczy.




To był też rok małych i większych sukcesów - drugi raz udało mi się wygrać Lokalny Konkurs Krasomówczy dla studentów prawa, a na etapie ogólnopolskim wywalczyć wyróżnienie! Poza tym świętowałam połowę studiów, a w czerwcu spięłam się i bardzo szybko pokonałam podobno najtrudniejszą sesję i tak skończyłam 3 rok studiów, co bardzo mnie cieszy (szczególnie, że nadal bez poprawki!). W końcu też rozpoczęłam praktyki w kancelarii i chyba jakoś daję radę, choć nadal nie jestem przekonana, czy w tę stronę powinnam w życiu iść.




Napisałam też kilka tekstów na blogu, z których jestem naprawdę dumna:
- Jestem kobietą i nic tego nie zmieni
- A gdyby jutro był koniec świata?
- Marzenia się nie spełniają
- Okej to dla mnie za mało
No i taki to był rok - pełen przemyśleń, rozterek i trudnych decyzji. Ale za to bardzo owocny i rozwijający. I jestem za niego niezmiernie wdzięczna! I do zobaczenia w 2019!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Twój dobre słowo, motywująca krytyka są dla mnie motorem do działania! Zostaw ślad po swojej obecności. :)

Copyright © 2014 Nikola Tkacz - blog lifestylowy , Blogger