6 sposobów na to, jak przeżyć listopad
9 godzin i 12 minut- dokładnie tyle trwał dzisiejszy dzień. Nie jest dobrze, a będzie tylko gorzej- na koniec miesiąca będzie to tylko nieco ponad 8 godzin, czyli tyle, ile większość z nas spędza w pracy lub na uczelni. Listopad to chyba najmniej wdzięczny miesiąc w całym kalendarzu. Ponura jesień dopiero się rozkręca, więc jeszcze nie jesteśmy tak przyzwyczajeni do niej, a przystosowanie się jest trudne. Grudzień ma już zupełnie inny nastrój- okołoświąteczna radość i krzątanina pomagają przetrwać krótkie dni i długie jesienne wieczory.
Jesień to okres, którego strasznie nie lubię i dlatego przygotowałam dla Was kilka sposobów na to, jak ten listopad przeżyć i nie zwariować.
1. Pyszności
Nie da się ukryć, że jedzenie to jeden z najważniejszych elementów mojego życia. Po prostu lubię dobrze zjeść. Uwielbiam delektować się smakiem ulubionych potraw, od czasu do czasu wyjść do restauracji. Lubię też gotować. Jesień to dla mnie czas, w którym szczególnie stawiam na dobre jedzenie. Po pierwsze takie, które pomaga pozostać zdrowym. Więcej pisałam o tym w tekście o produktach, które pomogą zwalczyć przeziębienie. Wszystkie te produkty uwielbiam i często goszczą w moim menu, ale jesienne plucha i ponurość sprawiają, że mam ochotę rozpieszczać swoje kubki smakowe. Jem wtedy dużo różnych słodkości- owsiane ciastka, zawijaski z ciasta francuskiego z dużą ilością cynamonu, czekolada. Jakoś tak czuję, że jesienią można. :) Gorący kubek kakao to też świetna sprawa, a przy okazji zdrowa. Czasami nie trzeba wiele, aby poczuć się lepiej. Ja bardzo lubię do owsianki dodać mrożone owoce leśne, które chociaż trochę przypominają mi o lecie.
Muszę przyznać, że to dla mnie najtrudniejszy punkt, bo po prostu nie lubię tej pory roku i wszystko wydaje mi się w niej brzydkie. Jasne, piękne, jesienne kadry w internecie bardzo mi się podobają, ale jakoś ta jesień, w której trzeba wstawać, gdy jest ciemno i wychodzić na deszcz i wiatr wygląda zupełnie inaczej. Dlatego warto trochę zmienić postrzeganie i spróbować znaleźć w listopadzie coś pozytywnego. Wybrać się na spacer po lesie, zrobić bukiet z jesiennych liści, rozkoszować się ich szelestem i kolorami. Ja cały czas mój jesienny bukiet odkładam na później, bo gdy akurat mam czas na taki spacer, to jest mokro i ciągle mi się to nie udaje, ale jeszcze nic straconego.
Jesień to okres, którego strasznie nie lubię i dlatego przygotowałam dla Was kilka sposobów na to, jak ten listopad przeżyć i nie zwariować.
1. Pyszności
Nie da się ukryć, że jedzenie to jeden z najważniejszych elementów mojego życia. Po prostu lubię dobrze zjeść. Uwielbiam delektować się smakiem ulubionych potraw, od czasu do czasu wyjść do restauracji. Lubię też gotować. Jesień to dla mnie czas, w którym szczególnie stawiam na dobre jedzenie. Po pierwsze takie, które pomaga pozostać zdrowym. Więcej pisałam o tym w tekście o produktach, które pomogą zwalczyć przeziębienie. Wszystkie te produkty uwielbiam i często goszczą w moim menu, ale jesienne plucha i ponurość sprawiają, że mam ochotę rozpieszczać swoje kubki smakowe. Jem wtedy dużo różnych słodkości- owsiane ciastka, zawijaski z ciasta francuskiego z dużą ilością cynamonu, czekolada. Jakoś tak czuję, że jesienią można. :) Gorący kubek kakao to też świetna sprawa, a przy okazji zdrowa. Czasami nie trzeba wiele, aby poczuć się lepiej. Ja bardzo lubię do owsianki dodać mrożone owoce leśne, które chociaż trochę przypominają mi o lecie.
2. Rozgrzej się!
Grube, wełniane swetry, gorąca herbata z imbirem, ciepły koc. Myślę, że to elementy, które każdemu kojarzą się z jesienią. Ostatnio w Lidlu mają w ofercie piękne koce, może warto zainwestować w jakiś milutki i ładny, żeby umilał długie jesienne wieczory. Ja uwielbiam pić grzańce. Bardziej skłaniam się w stronę grzanego piwa, ale to pewnie dlatego, że jeszcze nie opanowałam odpowiednich proporcji dla wina. Najbardziej lubię wersję z pomarańczą, cynamonem i imbirem- pycha! Rozgrzewa tak bardzo, że od razu czuję się lepiej. W zasadzie to, że się ciągle przeziębiamy jest największą jesienną zmorą. Bo to jeszcze nie zima, żeby wyciągać najcieplejsze rzeczy z szafy, ale już jednak robi się coraz chłodniej i myślę, że jednak warto pomyśleć o sposobach na dogrzanie się.
3. Znajdź zajęcie
Mój największy jesienny problem to po prostu nuda. W tym roku staram się jak najbardziej zorganizować i wypełnić swój czas, żeby długie wieczory nie dłużyły się bardziej niż to potrzebne. Jakoś z momentem, z którym kończy się lato, zapadam w taką hibernację i nie wiem, co by było można robić, bo przecież jest zimno. A sposobów jest całe mnóstwo. Można na przykład podjąć wyzwanie Ani, która ogłosiła listopad miesiącem systematycznej nauki. Można obejrzeć jakiś dobry film, albo ciekawy serial. Może któryś z tych, które Wam polecałam? Czasami potrzeba takiego czasu na rozmemłanie pod ciepłym kocem. Wiadomo, że książka to bardziej ambitna wersja, ale czasami jednak przychodzi taki kryzys, że już nawet tego się nie chce. Chociaż zachęcam! Można pograć w planszówki. Jeśli nie macie w domu, to nic straconego. Może to być pretekst, żeby odwiedzić znajomych, albo wyjść gdzieś, gdzie takie gry mają. W Łodzi jest świetne miejsce z darmowym bilardem, planszówkami i grami na konsolę- 8bit cafe. Możecie się zapisać na fitness, albo zrobić jakiś trening Marty. Opcji jest naprawdę dużo, trzeba tylko otworzyć oczy i zaplanować sobie dzień tak, żeby nie było w nim czasu na nudę.
4. Zrób coś dla siebie
Jesień zdecydowanie jest niekorzystna dla kondycji naszych dłoni, włosów i skóry. Wiatr, wilgoć, wieczne zapominanie rękawiczek nie działają zbyt dobrze. Do tego dochodzi jesienne rozmemłanie, które sprawia, że wiecznie nie mamy czasu, a tak naprawdę nie robimy nic konkretnego i odpuszczamy codzienne elementy pielęgnacji. Koniecznie znajdź czas tylko dla siebie i zrób coś właśnie dla swojego dobrego samopoczucia. Może peeling? Ładny manicure? Aromatyczna kąpiel? Domowe spa? Co tylko przyjdzie Ci do głowy, bo jesień to idealny czas, żeby rozpieścić siebie samą.
5. Spróbuj zobaczyć piękno jesieni
6. Miejsce na Twój pomysł- Jaki masz sposób na walkę z jesienną chandrą? Czekam na wasze pomysły!
Mój sposób na jesień to zielona herbata z pigwą, kocyk, książka lub "Przyjaciele", których oglądam nałogowo! :)
OdpowiedzUsuńZ dzieckiem u boku jesienna chandra może dopaść tylko wieczorami, w ciągu dnia nie ma na nią czasu :)
Lubię zieloną herbatę, lubię pigwę, ale nigdy nie próbowałam ich razem, a brzmi to bardzo smacznie. :)
UsuńOd kilku lat również bardzo lubię jesień :) Wcześniej moja słaba odporność i ciągłe choroby uniemożliwiały mi cieszenie się tą magiczną porą roku! Ale teraz ... jest pięknie! <3
OdpowiedzUsuńNo ja to właśnie tak średnio lubię jesień, ale staram się to zmienić.
UsuńWydaje mi się, że najtrudniej przetrwać jesień, gdy myślimy o niej na zasadzie przetrwania ;). Wtedy jest o wiele trudniej, bo sami sobie pogarszamy jej obraz. Nie rozumiem po co ;).
OdpowiedzUsuńNigdy na to nie patrzyłam w ten sposób, ale myślę, że może być w tym dużo prawdy. ;)
UsuńFoto I, pięknie wyglądasz.
OdpowiedzUsuń