Życie jest pełne fajnych doświadczeń

Życie jest pełne fajnych doświadczeń. Tak odpowiedziałam ostatnio koledze, gdy rozmawialiśmy o kończących się relacjach. I powiedział mi, że niezła ze mnie optymistka. A ja powiem Wam, że zupełnie tego tak nie postrzegam. Powiedziałam to trochę przypadkiem - nigdy wcześniej o tym nie myślałam, ale gdy usłyszałam, że życie jest pełne smutków, to zrodził się we mnie sprzeciw. I wtedy sobie uświadomiłam, że ja to po prostu inaczej postrzegam. Cieszę się z różnych małych rzeczy, które mnie spotkały, zamiast żałować i smucić się tym, że się skończyły. Czasami wystarczy odrobinę zmienić sposób patrzenia, by zobaczyć to, że życie jest pełne fajnych doświadczeń.




To nie jest tak, że zawsze tak potrafiłam. To nie jest też tak, że jestem jakimś chodzącym optymizmem i cieszę się ze spadających z drzew liści, bo są takie piękne i kolorowe. No... nie. Ja bywam narzekaczem i marudą. Często mi nie pasuje pogoda, że za zimno, że ponuro, że pada, że trzeba iść na zajęcia, mimo że się nie chce, albo najlepiej to wyrzuciłabym całą swoją szafę, bo wszystko jest do niczego, a ja kompletnie nie mam się w co ubrać.  Ale wiecie, to są takie pierdoły, które, jeśli im na to nie pozwolimy, tak naprawdę nie wpływają w znaczący sposób na nasze życie. Każdy miewa gorsze dni, średni nastrój i wrażenie, że wszystko jest do dupy. O ile nie trwa to zbyt długo, to wszystko jest w porządku. Znacznie bardziej chodzi jednak o całościowe podejście do życia i tego, co nas spotyka.

Bo można smucić się, bo skończył się wakacyjny wyjazd i trzeba wracać do domu i codziennych obowiązków. Można rozpaczać po rozstaniu, bo coś się skończyło i tylko straciliśmy czas, można żałować, że się poszło na studia, choć dzisiaj nie pracuje się w zawodzie i uważać, że była to tylko strata czasu, można rozpamiętywać czas, który spędziło się z przyjaciółką, ale urwał się kontakt, bo przeprowadziła się wiele kilometrów dalej. Można siedzieć i myśleć, że życie jest pełne smutnych chwil. Pytanie tylko, czy to ma sens? Trochę w tym prawdy, życie jest pełne zakończeń, rozstań, powrotów czy błędnych decyzji. Tylko, że każdy koniec jest początkiem czegoś nowego, cenną lekcją, z której możemy wiele wynieść, jeśli tylko będziemy chcieli, nowym rozdziałem, który na nas czeka.




Kiedyś przyjaciółka powiedziała mi bardzo mądre słowa - nie rozpaczaj, że coś się skończyło, tylko ciesz się, że się wydarzyło. Większość rzeczy, relacji, doświadczeń kiedyś przemija. Ale prawie każda z nich wnosi w nasze życie coś pozytywnego i wartościowego. Powrót z podróży życia (czy z każdych innych wakacji) zawsze jest smutny, ale może podczas wyjazdu zobaczyłaś niesamowite miejsca, albo zakochałaś się w jakimś kraju na tyle, by zacząć się uczyć języka, który potem okaże się atutem, dzięki któremu dostaniesz pracę marzeń? Albo poznałaś kogoś wyjątkowego? Może ten zakończony związek sprawił, że przeżyłaś coś, na co nigdy nie miałabyś w innych warunkach okazji? Może dzięki tej relacji poznałaś wiele inspirujących osób, albo spróbowałaś czegoś nowego w życiu? Niechby to był chociaż nowy smak! Może podczas tych nudnych i nietrafionych studiów, które dzisiaj się do niczego nie przydają poszłaś na  imprezę ze znajomymi z roku, a tam przypadkiem poznałaś przyszłego męża? Życie bywa pełne nieprzewidywalnych zrządzeń losu, a ja nie wierze w przypadki. Wierzę w to, że wszystko jest po coś i zawsze znajdujemy się w danym miejscu po coś. Każde doświadczenie, może nas czegoś nauczyć.

Kluczem jest to, by zmienić postrzeganie i zamiast skupiać się na smutnym zakończeniu, skoncentrować się na tym, co fajnego się wydarzyło. Nie przekreślaj pozytywnych wspomnień tylko dlatego, że historia nie zakończyła się tak, jak to sobie wyobrażałaś. Doceń, to co Cię spotkało i ciesz się tym, wyciągaj lekcje i szukaj tego, co dobre. Naprawdę niewiele potrzeba, by dostrzec, że życie jest pełne fajnych doświadczeń. I okej, może czasami (a nawet i często) towarzyszą im negatywne emocje, to nie warto pozwalać zagłuszać im całe dobro, które nas spotyka. Bo warto się cieszyć z małych rzeczy, bo to one są motorem do szczęścia. Wielkie sukcesy wywołują dużą euforię, ale równie szybko się spalają. To znajdowanie codziennych małych powodów do radości daje szczęście i pozwala zauważyć, że życie jest pełne fajnych doświadczeń.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Twój dobre słowo, motywująca krytyka są dla mnie motorem do działania! Zostaw ślad po swojej obecności. :)

Copyright © 2014 Nikola Tkacz - blog lifestylowy , Blogger