2017 - dziękuję, że byłeś taki dobry!

To był naprawdę dobry rok! Takie podsumowania są dla mnie bardzo ważne, bo pozwalają mi zobaczyć wszystko razem i uświadomić sobie, jak dużo dobrego mnie spotkało, ile osiągnęłam i że jest dobrze, po prostu. Mam 21 lat i jestem zadowolona ze swojego życia. Tyle mogę Wam powiedzieć! Na koniec tamtego roku usiadłam i spisałam swoje postanowienia. Chciałam, żeby to był inny rok. Postawiłam przede wszystkim na rozwój i doświadczanie nowych rzeczy. Tutaj możecie przeczytać moje postanowienia. Czy mi się udało? No cóż, bywało różnie, ale i tak jestem z siebie dumna!





No to od początku: chciałam więcej czytać i tutaj jestem z siebie bardzo zadowolona! Mój cel to była jedna książka miesięcznie. Nie udało mi się w maju i listopadzie, ale za to we wrześniu przeczytałam chyba z 8 pozycji. Najważniejsze dla mnie w podsumowywaniu roku jest podejście bez spiny i frustracji. Może nie zrealizowałam w całości swojego założenia, ale i tak jestem dumna ze swojego wyniku i postępu.



Postawiłam sobie też pewne blogowe cele i przyznam się, że zupełnie ich nie zrealizowałam. Nie osiągnęłam cyferek, które postawiłam sobie za cel. Cóż, może uda się w przyszłym roku? Wiem jednak, że włożyłam w rozwój bloga dużo pracy i widzę postęp. Jest Was tutaj o jakieś 500 osób miesięcznie więcej. Może z punktu widzenia marek, współpracy i wielkich blogerów to nic, ale dla mnie to 500 żywych osób, które miesięcznie postanawia czytać mojego bloga. A wybór ma przecież ogromny. Dziękuję Wam! Byłam też na pierwszej w moim życiu konferencji dla blogerów (See Bloggers), gdzie przede wszystkim poznałam wiele inspirujących osób, które na co dzień śledzę w sieci. To dla mnie naprawdę niesamowite wydarzenie! Gdy podeszła do mnie Ania z bloga Aniamaluje, czyli jedna z moich ulubionych blogerek, to tak się speszyłam, że prawie nic nie odpowiedziałam. Po prostu byłam w szoku, że jestem w tym samym miejscu, co osoby, które bardzo cenię.



Jestem domatorem i rzadko się zbieram, żeby gdzieś pójść, ale w tym roku nie było źle. Zawsze może być lepiej, ale widziałam wiele fajnych miejsc, o których pisałam Wam w moich podsumowaniach miesiąca. Pod koniec roku to postanowienie trochę odpuściłam, ale w styczniu z powrotem chcę odkrywać i poznawać nowe rzeczy!



Jednym z moich celów był niemiecki i przyznam się bez bicia, że tutaj poległam. Na początku próbowałam chociaż raz w miesiącu sięgnąć do języka, ale brak sprecyzowanego planu sprawił, że sobie odpuściłam. Nie widziałam efektów i się poddałam.



2017 miał być dla mnie rokiem rozwoju. Co prawda nie zrobiłam tych rzeczy, które sobie wtedy wymyśliłam, ale w zamian za to działo się sporo innego dobra. Takim sukcesem, który cieszy mnie najbardziej jest udział w Ogólnopolskim Konkursie Krasomówczym dla studentów prawa. W tym roku debiutowałam w tym konkursie i udało mi się wygrać lokalne eliminacje, a dzięki temu poznać wiele fantastycznych osób, nabyć nowe doświadczenie i zobaczyć Berlin! No i założyć togę :D Wystąpiłam też po raz pierwszy jako prelegent na konferencji naukowej! Nadal nie mogę w to uwierzyć!



2017 to dla mnie również rok podróży. Zarówno tych małych i dużych. Tutaj nie miałam sprecyzowanych celów, bo wiedziałam, że to różnie bywa i taka lista bardziej ogranicza niż dodaje skrzydeł. Byłam otwarta na możliwości i chwytałam okazje. W ten sposób byłam w Pradze, Łowiczu, Berlinie, Trójmieście, Olsztynie, w Tunezji i Paryżu. Na chwilę wpadłam też do Warszawy (parę razy), Dzierżoniowa i Słubic. Jak sobie to tak wszystko wymieniłam, to jest pod ogromnym wrażenie, że tyle marzeń udało mi się spełnić!



W 2017 wkręciłam się również w branie udziału w konkursach i powiem Wam, że wynik jest całkiem niezły! Może zestaw maszynek do golenia to nie jest najbardziej spektakularna nagroda, ale cieszy. Podobnie jak nowa torebka, świąteczny sweterek, butelka wina, czy kilka kebabów. Największym konkursowym wydarzeniem była jednak dla mnie wygrana w konkursie TkMaxx, w której zdobyłam bon na 1000zł i miałam możliwość stworzenia stylizacji konkursowej razem z Kasią z bloga Jestem Kasia. Konkursy pokazały mi, że możemy przeżyć coś fajnego zawsze i wszędzie! Wcale nie musimy mieć ogromnych nakładów, to jedna z możliwości, jaką daje nam życie. Więc czemu nie skorzystać?



W Polsce mamy taką mentalność, że chwalenie się swoimi sukcesami nie jest w dobrym tonie. Okej, to się trochę zmienia, ale i tak daleka jeszcze przed nami droga, żeby każdy swobodnie chwalił się swoimi osiągnięciami i nie został przez to znienawidzony. Zazdrościmy innym, zamiast sami wziąć się do roboty i zacząć spełniać swoje marzenia, osiągać swoje cele. Od gderania i zawiści nic nie zmienimy. Po to właśnie między innymi jest ten tekst. Usiądź z kartką i długopisem i pomyśl sobie, co zrobiłeś dobrego w tym roku, co Ci się udało i z czego jesteś dumny. To bardzo pomaga, rozwija i daje motywację. A mam wrażenie, że czasami wstydzimy się swoich sukcesów sami przed sobą. I gdy ktoś Ci się czymś pochwali, to nie odpowiadaj zdawkowo, nie mów o swoich porażkach. Po prostu po ludzku pogratuluj!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Twój dobre słowo, motywująca krytyka są dla mnie motorem do działania! Zostaw ślad po swojej obecności. :)

Copyright © 2014 Nikola Tkacz - blog lifestylowy , Blogger