Godne zjedzenia #1 - burgery w Heksagonie

Z zamiarem rozpoczęcia nowego cyklu na blogu, w którym będę Wam pokazywać miejsca z dobrym jedzonkiem nosiłam się już od pewnego czasu. Wiecie, jedzenie to moje życie. Ja kocham jeść, no i ku niezadowoleniu mojego domowego budżetu zdarza mi się to dość regularnie. Spytałam się więc w Was w ankiecie na InstaStories, czy bylibyście takimi tekstami zainteresowani i okazało się, że większość jest za! Bardzo mnie to ucieszyło, bo taki cykl sprawia mi dużo radości. Wiecie, mam pretekst, żeby odwiedzać nowe restauracje. W końcu to chodzi o materiał na bloga! Kto by się zastanawiał. Nie oszukujmy się, że ten cykl będzie pokazywał głownie łódzkie miejscówki, ale nie wykluczam, że pojawi się też coś spoza Łodzi. Może uda się stworzyć komplementarną do Czekoladowej Mapy Polski Czekoady, Godną Zjedzenia Mapę? :) 






Gdzie? 

Ul. Pomorska 144, Łódź


Co można zjeść? 

Przede wszystkim burgery i pizzę. To te elementy sprawiły, że pomyślałam o wizycie w Heksagonie. W ofercie znajdziecie jednak także menu śniadaniowe, pasty, kanapki, sałatki, zupy, pierogi i dania obiadowe. Całkiem spory wybór! Pytanie czy to na pewno dobra decyzja? Ja chyba ograniczyłabym trochę menu i obok burgerów nie serwowała pierogów. Całość byłaby dzięki temu bardziej spójna. 

Ceny:

Burgery to koszt od 24 do 28 złotych, przy czym serwowany jest w zestawie z sałatką i frytkami. Pizza o średnicy 32cm to koszt rzędu 18- 35 zł, a średnio około 24zł. Śniadanie to koszt rzędu 15 złotych, podobnie zapłacimy za porcję pierogów. Makaronem najemy się za 20zł, a za danie obiadowe trzeba liczyć się z kosztem około 30 złotych. 
Tanio czy drogo? Tu pewnie ocena zależy od zasobności portfela i każdy ma trochę inne podejście. Dla mnie to dosyć wysokie ceny, ale na Facebookowym fanpage'u często pojawiają się promocje na wybrane produkty i wtedy ceny robią się bardziej przystępne 

 

Moja opinia: 

Ja zdecydowałam się na wołowego burgera z bekonem i był naprawdę dobry, a porcja ogromna. W zestawie z frytkami i sałatkom prawie nie dałam rady i kilka frytek i resztkę sałatki oddałam Karolowi. Jeśli chodzi o burgera był naprawdę bardzo dobry i chętnie zjadłabym go drugi raz. Frytki również bardzo mi smakowały, świeże i chrupiące. Jedyne do czego mogę się przyczepić do sałatka. Była polana dużą ilością octu, które akurat nie lubię. Na stolikach dostępny jest zarówno ocet, jak i oliwa, więc myślę, że można by było decyzję o dodaniu octu pozostawić gościom. To jednak dość specyficzny składnik. 
Podczas gdy my pałaszowaliśmy burgery, nasze współlokatorki zdecydowały się na pizzę. Wyglądała tak dobrze, że zanim nie zaczęłam swojego burgera to odrobinę żałowałam swojej decyzji. Dziewczyny również były zadowolone z wyboru i mówiły, że jest pyszna. Wyglądała na bardzo lekką, chrupiącą i taką "włoską". Chętnie wybiorę się do Heksagonu jeszcze raz, żeby jej spróbować. Jedyne do czego mogę się przyczepić to rozmiar. Pizzę można zamówić jedynie w rozmiarze 32cm. Dla mnie to odrobinę za dużo, a z kolei na dwie osoby to sporo za mało. Świetnie by było, gdyby do wyboru była też większa opcja. 

Tak prezentował się własnie mój burger


Generalnie jestem bardzo zadowolona z wizyty w tym miejscu, jedzenia, obsługi i wystroju. Wszystko na duży plus. Chętnie wpadnę tam drugi raz. Wszystkie zdjęcia poza ostatnim pochodzą ze strony Heksagonu na Facebooku, zostały udostępnione za ich zgodą. 
A Wy słyszeliście już o tym miejscu? Jakie wrażenia? Dajcie znać!  Jeśli macie jakieś propozycje miejsc, które powinnam odwiedzić, to również chętnie wezmę je pod uwagę. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Twój dobre słowo, motywująca krytyka są dla mnie motorem do działania! Zostaw ślad po swojej obecności. :)

Copyright © 2014 Nikola Tkacz - blog lifestylowy , Blogger