Jestem katoliczką i zagłosuję na Biedronia

Gdy za chwilę kończysz prawo i na co dzień słuchasz o tym z jakimi rzeczami ludzie, zamiast się po ludzku dogadać, chodzą do sądu, to z jednej strony się cieszysz, bo to znaczy, że nie zabraknie ci pracy. Ale z drugiej nie możesz przestać zadawać sobie pytania- co jest nie tak? Dlaczego nie potrafimy się ze sobą dogadać? Gdy idziesz do sklepu i młody chłopak bierze bagietkę ręką i wkłada do papierowej torebki, a stojący obok mężczyzna w średnim wieku robi aferę na pół sklepu, że ci młodzi to w ogóle z mózgu nie korzystają, że to już nic z nimi nie da zrobić... Gdy stoisz w kolejce na poczcie i niemal za każdym razem (a stoisz w niej codziennie) wybucha jakaś afera- a to o to, że pani nie może odebrać listu na syna, choć ma inne nazwisko, a to że inna pani poprosiła, żeby wpuścić ją w kolejkę, bo zaparkowała w niedozwolonym miejscu (a kto jej autem kazał przyjeżdżać!)... To naprawdę zastanawiasz się, dlaczego w tym narodzie jest tak wiele złości i nienawiści? Czemu ciągle wylewany na siebie frustracje, wyzywamy od grubych idiotek (tak, to też sytuacja, której byłam świadkiem z ostatniego miesiąca) i zamiast się do siebie życzliwie uśmiechać, to rzucamy wiecznie kłody pod nogi.... 

Nie wiem jak Ty, ale ja nie chcę żyć w rzeczywistości pełnej złości i negatywnych emocji. Ja się ze światem lubię dzielić uśmiechem i pozytywną energią. Lubię, wychodząc z poczty, życzyć miłego dnia. Lubię w kolejce w sklepie przepuścić kogoś, kto ma jedną rzecz, gdy ja stoję z tygodniowymi zakupami. Lubię się po prostu do innych uśmiechać. I pytać, co u Ciebie dobrego, a nie co u Ciebie, bo wtedy ludzie opowiadają o złych rzeczach. Te wszystkie drobne rzeczy sprawiają, że życie jest naprawdę fajniejsze. 

Tak, wiem, że masz wrażenie, że ten tytuł tekstu to wymyśliłam sobie dla wyższej klikalności. Ale nie. Już tłumaczę, o co mi chodzi. 



Gdy przeczytałam informacje o tym, że jeden z kaliskich księży nazwał Roberta Biedronia pedałem i tęczową zarazą. Z ambony. To zrobiło mi się po prostu przykro... I nie jestem z tych, którzy wypowiedź jednego księdza utożsamiają z całym Kościołem, bo doskonale wiem, że tak nie jest. Ale zrobiło mi się przykro, bo teoretycznie ja i ten ksiądz wyznajemy te same wartości. Teoretycznie oboje wierzymy w miłość do bliźniego. A jednak nie do końca. Bo za miłością do bliźniego powinien przede wszystkim iść szacunek dla drugiego człowieka. Niezależnie od tego, czy wyznajcie te same wartości, czy nie.

Jestem katoliczką i zagłosuję na Roberta Biedronia. Homoseksualistę i zwolennika legalizacji związków partnerskich. Tego kandydata, który chce rozdzielić państwo od kościoła. I zalegalizować aborcję. Czyli teoretycznie człowieka, którego wartości stoją w sprzeczności z moimi. 

Tylko, że nie stoją. Bo wartości, które cenię w kandydacie na prezydenta (poza poglądami politycznymi) to szacunek do prawa, troska o praworządność i demokrację, ale przede wszystkim szacunek do drugiego człowieka. Różnica w narracji jest taka, że gdy przeciwnicy Biedronia wypowiadają się na jego temat, to niemal zawsze odnoszą się do jego orientacji seksualnej, która w żaden sposób nie wpływa na jego kompetencje. I zazwyczaj odnoszą się w pogardliwy sposób. A gdy Biedroń mówi o rozdziale państwa od Kościoła, to nie argumentuje tego, krytykując czy wyzywając katolików. Niezależnie od swoich prywatnych poglądów i tego, że z pewnością wielokrotnie spotkał się z negatywnym nastawieniem względem jego osoby, okazuje szacunek. 

Gdy w Arabii Saudyjskiej nakazuje się kobietom zakrywać ciała, niezależnie od ich religii, to się oburzamy, bo jak to tak, żeby islam dyktował, jak ma wyglądać prawo w państwie. Gdy w Polsce pada pomysł oddzielenia państwa od Kościoła, rodzi się oburzenie, że jak tak można nie szanować wartości? Ja tu widzę zgrzyt. A Ty? 

I wiem, że pewnie tym tekstem narażam się wielu z Was. Ale nie piszę go po to, żeby namawiać Cię na oddanie głosu na tego czy innego kandydata, czy zmiany poglądów politycznych. Piszę ten tekst, bo chcę żyć w kraju, w którym ludzie odnoszą się do siebie z takim szacunkiem, jak Biedroń mówi o kościele. Bo chcę żyć w kraju, w którym zamiast wiecznej pogardy, ludzie uśmiechają się do siebie tak, jak Biedroń. 

A uśmiech i życzliwość się udzielają. Więc w sumie nie powinnam się dziwić, że w ludziach jest tyle nienawiści i zacietrzewienia. Dlatego zagłosuję na Biedronia. Bo jako katoliczka dzielę z nim najważniejsze dla mnie wartości- miłość do drugiego człowieka, szacunek względem ludzi i dzielenie się dobrem zamiast nienawiścią. Bo jest dla mnie ważna Polska, prawo i demokracja w moim kraju. Bo istotne jest dla mnie środowisko. I to, żebym mogła swobodnie wyrażać swoje poglądy. A to kto z kim śpi, naprawdę mnie nie interesuje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Twój dobre słowo, motywująca krytyka są dla mnie motorem do działania! Zostaw ślad po swojej obecności. :)

Copyright © 2014 Nikola Tkacz - blog lifestylowy , Blogger