Kiedy rzucić studia?

Siedzę sobie właśnie i powtarzam sobie przed jutrzejszym egzaminem. Za tydzień o tej porze będę już po wszystkich egzaminach na studiach (oby!). I tak siedzę i zastanawiam się,dlaczego ja nie rzuciłam studiów, chociaż narzekam na nie częściej niż na brzydką pogodę zimą. Kto mnie zna lub obserwuje w social mediach, ten doskonale wie, że na prawo narzekam bardzo często. Trochę dlatego, że jestem narzekaczem i marudą, ale gównie dlatego, że po prostu nie lubię moich studiów. Nie, studiowanie nie sprawia mi przyjemności. Tak, jestem na piątym roku. Kiedy rzucić studia? Myślę, że na to pytanie nie ma jednej odpowiedzi, ale jeśli masz wątpliwości. czy rzucić studia, to opowiem Ci, dlaczego ja nie rzuciłam prawa i prawdopodobnie za mniej więcej pół roku będę dumnym magistrem. 


rzucam studia i co dalej



Kiedy rzucić studia? 

To nie jest taka prosta zero-jedynkowa decyzja. Jeżeli A, to rzuć studia. To niestety tak nie działa, bo czynników, które wpływają na tę decyzję jest całe mnóstwo. 

Czy rzucać studia, jeśli są nudne? Jeżeli nudzą Ciebie? To zależy. To może być pierwszy znak ostrzegawczy, który sugeruje, żeby przemyśleć, czy to, aby na pewno dobry wybór. Jeżeli na zajęciach umierasz z nudów, a od nauki wolisz nawet mycie okien (to ja!), to pora się zastanowić, czy ten kierunek jest dobrym wyborem. 

Kolejne pytanie, które trzeba sobie zadać, to co mogę robić po studiach. I czy ta wizja mnie przekonuje. Jeśli nie, to myślę, że to moment, w którym poważnie trzeba rozważyć rzucenie studiów. Jeżeli tak, to do roboty! Tak na serio- idź i sprawdź, czy praca, którą sobie wyobrażasz to faktycznie to. Poszukaj praktyk czy stażów, nawet darmowych, po to, żeby się przekonać, czy jest w Twojej przyszłej pracy coś, co lubisz. 

Jeżeli studia dają Ci możliwość pracy, która Ci się podoba, ale studia niekoniecznie... To musisz się zastanowić, czy to jedyny zawód, który chcesz wykonywać albo czy studia są jedyną drogą, by do niego dotrzeć? No i czy dasz radę się przemęczyć. 

Nie radzę sobie- czy rzucić studia? To też może być powód, który sprawia, że zastanawiasz się nad rzuceniem studiów. Jeżeli studia Cię interesują, ale coś nie idzie, to na spokojnie. Zacznij od mojego tekstu- sesja, jak zdać i nie zwariować? Wejdź też na bloga Ani z Blue Kangaroo i poczytaj o metodach skutecznej nauki. Może poszukaj korepetytora, który pomoże z najtrudniejszymi zagadnieniami? Takie problemy często pojawiają się na politechnice, albo na studiach humanistycznych, gdzie jest ta legendarna... statystyka! Może być tak, że faktycznie nie dasz rady, ale zanim się poddasz, spróbuj powalczyć! 

Rzucam studia i co dalej? 

Moim zdaniem to jest pytanie, na które, jeżeli chcesz rzucić studia, musisz znać odpowiedź. Rzucam studia, bo to nie to, to dla mnie trochę za mało. No dobra, ale co dalej? Drugi kierunek studiów? Jaki? Praca zamiast studiów? Jaka? Swój własny biznes? Okej, ale jaki i za jakie pieniądze? A co jeśli to też nie wyjdzie? 

Trzeba mieć jakiś plan, albo chociaż pomysł, wizję. Cokolwiek. Bo jeśli rzucasz studia, ale nie masz pojęcia, co chcesz robić zamiast nich, to może chwile poczekaj. Spróbuj alternatywnych rzeczy, jednocześnie studiując. Zacznij drugi kierunek, pójdź do pracy- związanej bądź nie z kierunkiem studiów. Zacznij rozwijać swoje hobby i spróbuj na nim zarabiać. Małymi kroczkami. Zobacz, czy to działa. Bo rzucić studia jest łatwo. Tylko pytanie co dalej? 

Często jest tak, że wszystkie kierunki studiów wydają się ciekawsze od naszego. Ale w praktyce różnie to wygląda. Bardzo często studia, mimo że brzmią ciekawie, wcale nie oferują ciekawych i rozwijających zajęć. Poszukaj i popytaj ludzi, którzy studiują inny kierunek, który Cię interesuje. Jeśli chodzi Ci po głowie własny biznes, albo praca w określonym miejscu- popytaj ludzi, którzy już przeszli tę drogę. Może okaże się, że nie masz świadomości co do wielu kwestii i jednak to wcale nie będzie lepszy wybór? Ale żeby się tego dowiedzieć, musisz zastosować się do jednej prostej zasady, która ułatwi Ci życie. 



rzucam studia i co dalej

Dlaczego nie rzuciłam studiów prawniczych?

No to teraz konkret. Dlaczego, nie znosząc swoich studiów przez niemal cały czas, nigdy ich nie rzuciłam? Pamiętam, że gdy uczyłam się do egzaminu z postępowania cywilnego i wrzucałam na Instagrama relacje z biblioteki, które pokazywały, jak bardzo tego nie lubię, znajoma zapytała, czemu nie rzucę tych studiów, skoro tak mnie męczą? Odpowiedziałam jej, że jadę na Erasmusa, więc bez sensu.

I to w dużej mierze prawda. Bo ja chciałam rzucić studia co semestr (nawet parę dni temu). Ale zawsze mnie coś trzymało. Na pierwszym roku to jeszcze nie wiedziałam co i jak. Po pierwszym roku w sumie nie miałam prawniczych przedmiotów, wiec jak mogłam powiedzieć, czy to lubię czy nie? Trzeba było dać szansę! Poza tym, na drugim roku można było wziąć udział w konkursie krasomówczym i ja bardzo chciałam to zrobić. Na drugim roku spodobało mi się prawo karne, a na trzecim roku można było wybrać proseminarium. Czyli właściwie pierwszy przedmiot, który mogliśmy wybrać sami! Więc to mogło być coś, co będzie mnie interesować. A potem na czwartym roku można było wybrać specjalizację, więc też teoretycznie fajne przedmioty. A potem Erasmus. A teraz to już bez sensu, bo zostało mi napisać pracę magisterską, a to jedna z nielicznych rzeczy, które mnie nie przerażają. 

Przeglądałam oferty kierunków studiów na UŁ średnio raz na pół roku, ale nic dla siebie nie znalazłam. Na pierwszy rzut oka wszystko wydawało się fascynujące, ale gdy wchodziłam w siatki, okazywało się, że tak naprawdę większość zajęć wcale taka się nie wydaje. Potem się zastanawiałam, co bym mogła robić po tych studiach i też nie miałam pomysłu. Więc, zostałam na prawie również trochę dlatego, że nie znalazłam lepszego rozwiązania. 

Aż w końcu poszłam na praktyki do kancelarii. I zrozumiałam, że ja chcę być prawnikiem. I że w żadnej innej robocie nie odnajdę się lepiej. I chociaż pewnie będę jej równie często nienawidzić, to żaden inny zawód nie da mi tyle radości i satysfakcji, z tego co robię. Bo ja mam potrzebę sprawiać, żeby świat był odrobinę lepszy i żeby żyło się lepiej. A ten zawód daje mi takie możliwości. Ja nie lubię nudy i potrzebuję się ciągle rozwijać. I nie wiem, jak do tego doszło, bo na prawo poszłam zupełnie przypadkiem i nigdy o tym nie marzyła, ale dzisiaj wiem, że chociaż bardzo nie lubię tych studiów, to nie mogłam trafić lepiej. 

I dzisiaj, na finiszu, cieszę się, że nie rzuciłam studiów. Pewnie miał też na to wpływ fakt, że ja jestem taką osobą, która jak coś zaczyna, to to kończy. Niezależnie od tego, jak nudne czy trudne to jest. I to generalnie nie jest dobre nastawienie, bo czasami szkoda życia. Ale w tym przypadku się przydało. Bo studiowanie w Polsce jest specyficzne i niekoniecznie przyjemne, fascynujące i rozwijające, a nauka na egzaminy rzadko sprawia frajdę. Jeżeli jednak widzisz po tym czasie fajną perspektywę, to warto zagryźć zęby i dać radę. A jeśli nie... to może to właśnie ten moment, by rzucić studia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Twój dobre słowo, motywująca krytyka są dla mnie motorem do działania! Zostaw ślad po swojej obecności. :)

Copyright © 2014 Nikola Tkacz - blog lifestylowy , Blogger